Damn Fine Prints to sklep internetowy w którym można kupić naprawdę przednie plakaty. Idea ta spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłem przepytać twórcę całego przedsięwzięcia – Pawła Kadysza i skłonić go by zdradził nam kilka tajemnic. A kilka dni temu jego sklep przeszedł totalną metamorfozę. Sprawdźcie
Paweł, skąd pomysł na taki biznes, na DamnFinePrints?
Tak naprawdę to nie miał być biznes. W swoim biurze mam na ścianach kilka świetnych plakatów różnych artystów. Ale brakowało mi czegoś mojego. Wydrukowałem sobie nieduży poster ze zmodyfikowanym logo mojej firmy. Zdjęcie plakatu wrzuciłem na Dribbble. Tam posypały się komentarze od ludzi zainteresowanych kupnem… Tak się zaczęło.
Teraz, po kilku miesiącach wciąż nie traktuję tego jak biznes. Gdyby tak było, ciął bym koszty, obniżył jakość i poszedł na ilość. Ja po prostu lubię rzeczy ładne i dobrze wykonane. Dbałość o najmniejsze detale przeniosłem z pracy codziennej na druk plakatów.
Od zarabiania pieniędzy mam firmę. Praca przy plakatach po prostu mnie odpręża.
Skoro to side project to co robisz na co dzień?
Na co dzień prowadzę firmę High on Pixels, zajmującą się projektowaniem grafiki na potrzeby web i mobile. Z printem nie mieliśmy wcześniej do czynienia.
W takim razie skąd bierzesz grafiki do plakatów?
Właściwie cały asortyment sklepu to grafiki mojego autorstwa. Projektując plakat nie jestem ograniczony wytycznymi klienta, mam totalną dowolność, projektuję dla siebie. Mam to szczęście, że to co wychodzi spod kursora podoba się też innym.
To racja, mnie się też podoba. A czy można podsyłać Ci własne projekty?
Oczywiście. Jesteśmy otwarci. Wystarczy skorzystać z formularza kontaktowego na stronie sklepu.
Szukam też ciekawych artystów na Dribbble i Behance, którym proponuję współpracę. Plakat "Freelancer" to np. owoc współpracy ze świetną ilustratorką z USA, Liz Nugent.
No dobra, ale jak to wygląda od strony technicznej?
Do tej pory (przed uruchomieniem nowej wersji sklepu) korzystaliśmy z usług lokalnej drukarni. Jakość druku i papieru była więcej niż zadowalająca. Ale jako perfekcjonista chciałem więcej. Zainwestowaliśmy we własną, profesjonalną drukarkę i sprowadziliśmy najlepszy papier. Koszty wzrosły, ale mam świadomość, że lepszej jakości po prostu nie da się zaoferować.
Nie drukujemy na zapas. Poster drukowany jest dopiero po otrzymaniu zamówienia. Nie ma "masówki", rzucania papierami i pakowania ich w pośpiechu. Nad każdym plakatem spędzam naprawdę sporo czasu. I sprawia mi to ogromną przyjemność, bo jak już wspomniałem, lubię rzeczy ładne.
W takim razie powodzenia, będę do Was zaglądał.
Wszystkie plakaty użyte w tekście pochodzą z Damn Fine Prints
Uwielbiam czytać historie osób, które spotkało to szczęście i mogą zarabiać realizując jednocześnie swoją pasję. Lepszej opcji chyba nie można sobie wymarzyć.
W stu procentach popieram 🙂 Praca z pasji to właściwie nie praca tylko ciągła przyjemność.