Od dłuższego czasu kaligrafia jest moją mocną zajawką. Uwielbiam oglądać filmiki na internetach, przeglądać pinteresty i czerpać inspirację od najlepszych. Nie byłem na żadnym kursie, jestem samoukiem. A samodzielna nauka opiera się na błędach… najlepiej nie swoich. Oto lista trzech, które popełniłem ucząc się kaligrafii, ale Wy nie musicie.
Pisanie własnym stylem, olanie wzorów
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że zasady są po to by je łamać, ale by móc to robić trzeba się ich najpierw nauczyć. Miał cholerną rację. Dziś z perspektywy czasu wiem, że własny styl jest ważny, ale podstawy klasyki po prostu trzeba opanować.
Pisząc z głowy, wyrobiłem sobie pewne nawyki, których teraz ciężko się pozbyć. Gdybym na początku mojej przygody z kaligrafią i liternictwem poświęcił czas na naukę Coperplate czy unicjały teraz miałbym dużo łatwiej. To ważne, bo klasyczne style pisania wyrabiają dobre nawyki, wymuszają odpowiednie trzymanie narzędzia i przynajmniej na początku uczą przywiązania do horyzontalnych linii…
Nieprzywiązaywanie wagi do linii
Hand lettering, czyli po prostu odręczne, ozdobne pismo nie lubi schematów. Pozwala wykazać się kreatywnością i daje twórcy ogromne pole do popisu. To spora zaleta, ale jednocześnie ryzyko, bo chaotyczne napisy nie wyrabiają nawyków trzymania tej samej wysokości dla na przykład akcentów (kropka nad i, kreska nad ź itp.).
Pisanie od razu docelowym narzędziem (np. brushpen) zamiast dopracowania wzoru ołówkiem
Pisząc od razu „na czysto” marnujemy sporo materiału, tuszu i kartki. Wiem, to błahostka, ale wkurzająca. Większym minusem jest jednak fakt, że w taki sposób utrudniamy sobie wypracowanie ostatecznej formy napisu. Dużo łatwiej napisać kilkadziesiąt wariantów jednego tekstu ołówkiem i wypracowanie odpowiedniego kształtu liter i ich rozmieszczenia. Drobne błędy zawsze można skorygować gumką.
Przydatne, jednak ja mam inny problem, który mnie ciągle zniechęca do tej zajawki, mimo licznych prób. Jestem leworęczny. Jeżeli wyczarujecie artykuł o tym jak sprawić aby leworęczni też mogli uczyć się kaligrafii całował będę po nogach 🙂
Fajny artykuł. Postanowiłem spróbować swoich sił w kaligrafii i powiem szczerze że po obejrzeniu dziesiątek filmów nie jestem nic mądrzejszy. Kupiłem sobie pilota parallela 3.8 a także dostałem na urodziny zestaw piór do kaligrafii firmy Manuscript. Coś tam piszę przyglądając się filmikom z netu, ale nie bardzo wiem od czego tak naprawdę zacząć.
Najczęściej oglądam i trenuję razem z filmikami na youtube od m.a.calligraphy.