O minimalistycznych plakatach było już sporo. Do tej pory mogliście je tu tylko oglądać. Dziś jest inaczej. Dlaczego? Bo jeden z nich będziecie mogli powiesić u siebie w domu.
Plakaty inspirowane filmami to świetny dodatek do nowoczesnych wnętrz. Nadają pomieszczeniom unikalny styl. Tym bardziej unikalny im bardziej niepowtarzalny jest ich design. Wszystkie grafiki to autorskie dzieła niezależnych artystów. Tworzone z pasją, na wysokiej jakości materiałach i w limitowanej ilości egzemplarzy. Chcesz powiesić jeden z nich na swojej ścianie?
Razem z Kamilem z minimalmill.com przygotowaliśmy dla was konkurs, w którym możecie wygrać jeden z autorskich, minimalistycznych plakatów filmowych. Co trzeba zrobić? To proste.
Wystarczy w komentarzu pod tym tekstem napisać który z plakatów najchętniej widzielibyście u siebie i dlaczego. Pełny wybór plakatów znajdziecie na stronie minimalmill.com
Na wymyślenie ciekawej odpowiedzi macie czas do piątku 26 czerwca. Potem najciekawszy naszym zdaniem komentarz nagrodzimy wybranym plakatem. Ale uwaga – najwyżej punktowane będą odpowiedzi z poczuciem humoru. Kreatywne podejście do tematu jak najbardziej wskazane. Powodzenia.
Chcecie być na bieżąco z nowymi plakatami minimalmill? Wystarczy polubić ich profil na facebooku: www.facebook.com/minimalmill
A tak może wyglądać nagroda…
„Princess…” jest wyjątkowo piękna. Co będę ściemniać…ja telentu do pisania nie mam…ale powiem tylko ze mam dużą pustą ścianę na której ten plakat wyglądal by pięknie.
Tak więc tego.
Najbardziej u siebie chciałbym zobaczyć plakat do filmu Stanleya Kubricka „Odyseja kosmiczna 2001”. Rozkładałbym sobie ten plakat na stole i w miejscu gdzie jest ten łuk na dole stawiałbym sobie talerz z zupą mleczną i siemieniem lnianym, dzięki czemu będę się czuł na kosmicznym śniadaniu.
A tak na poważnie to jak zobaczyłem ten plakat to pomyślałem – O matko bosko! Ale piękny! Ogólnie filmy Kubricka które obejrzałem do tej pory uznaję za świetne. Odysei nie widziałem więc jeśli dostanę ten plakat, powieszę go sobie, wyobrażę o czym jest film a później obejrzę go aby porównać moje wyobrażenie z filmem.
Ja bardzo prosiłbym o plakat Pulp Fiction. Na mojej bladej ścianie pasowałby idealnie. Mam już t-shirt z tego filmu oraz kubek a kiedy dostanę i plakat to obiecuję, że w końcu ten film obejrzę 🙂 Mało ambitnie ? To dodam jeszcze, że (tu na pewno uronicie nie jedną łzę) nigdy niczego w życiu nie wygrałem… Możecie to zmienić 😉
Wybór jest oczywisty jak wielkie drzewo życia – czyli plakat z Mojego sąsiada Totoro nr 3. A dlaczego? Myślę, że głównym powodem jest jednoczesna transparentność i metafora jaką niesie plakat – Totoro jako, źródło z którego czerpie drzewo, ustawiający w tym samym momencie jego jako główną postać – ducha i siłę lasu. W ten sposób plakat spełnia funkcję informatywną dla osoby, która nie widziała filmu i funkcję zaspokajającą dla osoby, która film widziała 🙂
Dlaczego to własnie JA powinnam otrzymać minimalistyczny plakat „Royal tenebaums”?
W swoim życiu filmowym miałam już wiele epizodów. Były to fascynacje krótkotrwałe (depresyjne filmy o tematyce obozowej) jak i wieloletnie (musicale – od dziecięcych przygód z TCM do teraz + deski teatru). Nigdy jednak nie zdarzyło mi się, by długotrwała ekscytacja dotyczyła nie gatunku, a osoby. Do niedawna. 100% oglądalności, na 200% wyrobionej normy – tylko Wes Anderson. Uważam, że plakat „Royalsów” będzie nie tylko trofeum konkursowym. Będzie wyrazem uwielbienia dla tego nietuzinkowego reżysera. Jedynym i pierwszym plakatem jaki znajdzie się na mojej ścianie. Pomyślcie o tym co to znaczy dla Wesa. Pomyślcie, co to znaczy dla mnie!
-Czyj to obrazek kotku?
-To nie obrazek to plakat kochanie.
-Czyj to plakat?
-Zeda.
-Kim jest Zed?
-Zed zszedł kochanie, Zed zszedł
Skoro Zed zszedł to fanka Tarantino prosi o plakat Pulp Ficion 😉