Mam wrażenie, że plakaty filmowe powstają według jednego prostego wzoru – im mniej się dzieje na ekranie, tym więcej na plakacie. Kolor goni kolor, a typografia krzyczy do nas bardziej niż przekupki na sobotnim targu. Na szczęście jest co raz więcej wyjątków… szkoda, tylko że to głównie alternatywne wersje dobrze znanych plakatów filmowych.
Calum Rolland, grafik z Kircaldy w Szkocji, stworzył serię ciekawych plakatów inspirowanych tak zwanym Swiss Style, czyli po prostu figurami geometrycznymi. Motywem są sceny z kultowych filmów i dobrze znanych filmów… No może poza „50 twarzy Grey’a” – bo to chyba żart, prawda Calum?
Szczerze mówiąc średnio udane kreacje. Co prawda minimalizm jest w cenie i w tym kierunku myślę idzie grafika na świecie, ale patrząc po tych plakatach ciężko domyślić się o jaki film może chodzić. Przykładowo (http://behance.vo.llnwd.net/profiles22/565415/projects/4115483/dc41b52e1c6ba534f2ffcd2219d1a6e6.jpg) ten plakat dużo bardziej oddaje charakterystykę Kill Bill. Druga sprawa, że Swiss Style bardziej kojarzy się z typografią niż z geometrią samą w sobie.
No to geometria 😀
Hmmm…. do mnie nie przemawiają
Dla fanów alternatywnych plakatów – minimalmill.com – pracownia, galeria i sklep z autorskimi minimalistycznymi grafikami filmowymi.