share week 2018

Share Week 2018 – trzy blogi, które koniecznie musisz poznać

[emphasized type=”emphasized”]To już kolejna edycja Share Week, w której biorę udział. Autorem całego zamieszania jest Andrzej Tucholski. Lubię go, ale nie zazdroszczę przeglądania wszystkich zgłoszeń. W tym roku na pewną będą ich setki. Skąd ta pewność? Bo to akcja, która coraz mocniej wybija się w blogosferze. To taki wiosenny kop dla wielu z nas i okazja do docenienia ulubionych twórców.[/emphasized]

Długo zwlekałem z wytypowaniem swojej trójki. Blogów, które regularnie czytam jest naprawdę sporo. Dzięki akcjom takim jak Share Week trafiam na co raz to nowsze perełki. Wybrać spośród nich faworytów nie jest łatwo. Tym bardziej że nie można ich wszystkich wymienić. Zasady są jasne i trzeba się ich trzymać. Pierwsza i najważniejsza – blogów może być tylko trzy. Kolejną zasadę dołożyłem już sobie sam…

Przy pierwszym Share Weeku, w którym brałem udział, założyłem sobie, że nie będę polecał dwa razy tych samych blogów. I tym razem słowa zamierzam dotrzymać. Moich poprzednich faworytów poznasz z postów z 2015, 2016 i 2017 roku.

Idzie nowe!

Tym razem w zestawieniu postawiłem na bardzo młode blogi, które niedługo mogą znaleźć się w ścisłej czołówce. Na prawdę na to zasługują. Młodość, świeżość, energia bije z każdego postu. Tak trzymać!

Psychologiafotografii.pl

Blogów o fotografii jest sporo, ale wartościowych blogów o fotografii jest już zdecydowanie mniej. Emilia nie tylko radzi jak zrobić dobre zdjęcia, ale też podrzuca inspirujące materiały i otwiera głowy swoich czytelników na piękno tej trudnej przecież sztuki. Sama jest psychologiem i z tej perspektywy patrzy na zdjęcia. Jedno jest pewne — drugiego takiego bloga po prostu nie ma. Czytam, bo lubię!

Polecam szczególnie teksty o tym, czym jest dobre TPF oraz jak tworzyć konstruktywną krytykę, aby skorzystała każda ze stron.

Beztroskamama.pl

beztroska mamaBlog Agaty jest mi najbliższy w całej blogosferze. I to nawet nie przez to, że czytam każdy jej tekst. Widzę jak gigantyczny skok jakościowy wykonała w rok. Jej teksty mają swój unikalny i ciężki do podrobienia styl. Agata nie boi się mówić tego, co myśli, a jej poglądy na macierzyństwo często różnią się od staroświeckich poglądów innych matek. Dzięki temu jej teksty prowokują do myślenia i pozwalają otworzyć oczy tym, którzy na to pozwolą.

Warto przeczytać, że zachcianki ciążowe to zwykłe łakomstwo oraz dowiedzieć się jak utrzymać czystość w domu z psem.

Animalistka.pl

animalistka

Nie pamiętam już jak trafiłem na blog Eli, ale z marszu zostałem jej regularnym czytelnikiem. Od dziecka uwielbiałem filmy przyrodnicze z głosem Krystyny Czubówny. Animalistka to odpowiednik takich filmów w wersji pisanej. Opowiada o życiu zwierząt i przybliża mniej znane gatunki w taki sposób, że chce się je czytać. Gdyby tak pisane były książki do biologii (teraz chyba przyrody), połowa dzieciaków chciałaby być zoologami. Ja bym chciał na pewno.

Warto poznać całą prawdę o Strusiu Pędziwiatrze oraz 15 ciekawostek o bocianach.

Jeśli jeszcze nie kojarzysz żadnego z blogów, koniecznie je odwiedź. Moim zdaniem na prawdę warto.